środa, 6 września 2017

CZĘŚĆ I



Siedzę na parapecie i patrzę na przechodzących ludzi. Jest ciepły październik, na chodnikach leżą kolorowe liście, a słońce odbija się od kałuż po porannym deszczu. Zawsze lubiłam obserwować świat, który mnie otacza. Ludzie wydają się być tacy szczęśliwi, mieć idealne i poukładane życie. Wyobrażałam sobie, że jestem taka jak oni- piękna, szczęśliwa, zakochana, otoczona przyjaciółmi i cudowną rodziną.
Od dwóch miesięcy w tym domu mieszkają już tylko same kobiety. Mój tata, którego kochałam całym sercem, zostawił mamę dla młodej blondynki, która nie miała nic w głowie oprócz nowych ubrań, makijażu i jej ukochanego pieska Chihuahua. Nie dogadywał się ze swoją żoną, jednak nie wiedziałam, że jest aż tak źle aby wziąć rozwód. Nie potrafię mu tego wybaczyć. Pamiętam jak całą rodziną odwiedzaliśmy różne cudowne miejsca, co tydzień jedliśmy obiad w naszej ulubionej knajpce, a wieczorem oglądaliśmy filmy. Nie dochodzi do mnie, że to już nigdy nie wróci. Najlepsze jest to, że wziął kredyt na rodzinne auto, które teraz zostało u nas i moja mama musi zostawać po godzinach w pracy aby zarobić na jego spłatę.
Zeszłam po schodach do kuchni aby przekąsić coś na lunch, gdy spotkałam mamę siedzącą przy stole i płaczącą. Jeszcze nie wróciła do normalnego stanu po rozwodzie. Nie mogę na to patrzeć. Zrobiłam jej herbatę i ją przytuliłam, jednak nie chciałam poruszać żadnego tematu, ponieważ i tak nie polepszyło by jej to humoru. Ubrałam parkę i wyszłam z domu. Gdy mam chwile słabości biorę książkę i idę do parku. Uwielbiam czytać, ponieważ mogę znaleźć się w innym świecie. Dzisiaj postanowiłam zacząć czytać „Dumę i uprzedzenie”. Oglądałam film jednak jestem zdania, że książki są o wiele lepsze.
Gdy się oderwałam od czytania słońce już zaszło, a wiatr się zerwał. Wstałam i ruszyłam w stronę domu. Gdy już dotarłam mama sprzątała, ponieważ dosłownie wszędzie widzi bałagan, a siostra rozmawiała przez telefon z przyjaciółką na sofie. Od razu poszłam do swojego pokoju, wzięłam piżamę i weszłam do łazienki. Gdy stanęłam przed lustrem aby zmyć makijaż załamałam się. Myślałam, że wyglądam dobrze, jednak moje odbicie wskazywało coś innego. Zobaczyłam w nim coś podobnego do trolla. Z oczu zaczęły lecieć mi łzy, ponieważ tak bardzo chciałabym być ładna. Zawsze idąc po korytarzu w szkole patrzę na te śliczne dziewczyny i zastanawiam się dlaczego ja nie mogę być taka. Życie było by o wiele lepsze gdybym była śliczna, jednak nie jestem i pomoże mi jedynie operacja. Nie umiałam powstrzymać płaczu, szybko usiadłam na zimnych kafelkach, wzięłam pierwsze lepsze nożyczki i zaczęłam ciąć skórę na nadgarstkach. Zawsze mi to pomagało, dawało mi to wewnętrzny spokój. Zadawałam sobie ból, aby skarcić siebie za to, że tak wyglądam. Zrobiłam kilka głębokich kresek i weszłam pod prysznic. Do końca dnia nie spojrzałam już w lustro. Najgorsze jest to, że jutro poniedziałek, a to znaczy, że muszę iść do szkoły. Nie chce tam być jak wiem, że tak okropnie wyglądam. Wskoczyłam do łóżka i zasnęłam marząc o tym, że wyglądam jak te wszystkie modelki i moje życie jest idealne.
Obudził mnie budzik wskazujący godzinę 7:00. Zajęcia zaczynam o 9:00 jednak przyda mi się tona make-up aby zakryć tą brzydotę. Po pół godzinnym tapetowaniu się zeszłam na dół. Mama była już w pracy. Zrobiłam sobie moje ulubione płatki z mlekiem i usiadłam przy stole. Gdy skończyłam zauważyłam, że Wiktoria (moja siostra) wchodzi do kuchni. Moim oczom rzuciła się filetowa „plama” pod jej okiem.
-Wiki co się stało? Czy to znowu..
-Zamknij się ! Nic nie widziałaś-warknęła na mnie i pobiegła do swojego pokoju.
Widziałam, że zrobił to jej chłopak. Na początku ich znajomości byli w sobie bardzo zakochani, jednak po jakimś czasie zaczął pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Gdy się zdenerwuje nie panuje nad sobą i zaczyna ją bić. Nie rozumiemy z mamą dlaczego po prostu z nim nie zerwie, jednak ona chyba po prostu nie potrafi. Może temu, że boi się co jej wtedy zrobi. Chciałabym jej pomóc, lecz ona zawsze mówi, że to ona zawiniła albo kłamie, że przewróciła się lub coś w tym stylu.

Po chwili zamyślenia ruszyłam w stronę drzwi, ponieważ zaraz zaczyna się lekcja, a do szkoły mam dość drogi do przejścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz